Źródło: TVN CNBC z 06.02.2008 r.
Dzisiaj troszkę bardziej niż zwykle zainteresowałem się ceną energii elektrycznej. Prawie wszystkie media informują nas, że elektrownie z przewidywanego braku uprawnień do emisji CO2 mogą zmniejszyć produkcję energii elektrycznej. Choć nie ma jeszcze decyzji, to na przykład Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (ZE PAK) przewiduje, że może być zmuszony do ograniczenia rocznej produkcji energii z 12,5 TWh do 7 TWh, czyli o ponad 40 procent (Gazeta Prawna z 08.02.2008 r.).
Jest jednak światełko w tunelu. W Parkiecie z 08.02.2008 r. jest informacja o możliwości uzyskania przez nasz kraj tzw. kredytu emisyjnego - nad tym pracuje Jerzy Buzek. Chodzi o to, że Polska dostałaby większe limity na emisję CO2 w najbliższych pięciu latach, w zamian zgodziłaby się na ich zmniejszenie o taką samą kwotę w kolejnej pięciolatce, co z kolei dałoby polskiej gospodarce, a w szczególności energetyce, szanse na przystosowanie się do zaostrzonych norm emisyjnych.
Jest jeszcze jedna strona medalu, o której pisze wspomniana wcześniej Gazeta Prawna. Otóż, co zrobią kopalnie węgla brunatnego, które nie mają alternatywnego rynku zbytu, kiedy to "ich" elektrownia zmniejszy produkcję? To efekt domina, który pociągnie za sobą m.in. zmniejszenie wydobycia, nie mówiąc już o rentowności firm. A konsekwencją wszystkiego jest oczywiście podwyżka cen dla gospodarstw domowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz