środa, 16 kwietnia 2008

Jak do tego doszło?

Dzisiaj będzie dość dużo czytania. Po tygodniu od awarii w Szczecinie przeanalizowałem wszystkie zebrane przeze mnie materiały z tych dni. Śmiało rzucane są teorie przyczyny awarii. Jedna z nich - moim zdaniem najbardziej prawdopodobna, ale pośrednia - to zły stan sieci elektroenergetycznych wysokiego napięcia. Bezpośrednią przyczyną tej usterki były jednak katastrofalne warunki atmosferyczne.



W Kurierze Szczecińskim z 09.04.2008 r. znalazłem artykuł pt.: “Jak to się stało?” gdzie pierwsze zdanie brzmi: “Pod naciskiem mokrego i ciężkiego jak ołów śniegu słupy energetyczne podtrzymujące jedną z dwóch głównych linii przesyłowych do Szczecina pękały jak zapałki, linie rwały się jak nici.” Dalej też jest dość rzeczowe wyjaśnienie: “Należąca do Polskich Sieci Elektroenergetycznych Operator linia przesyłowa Morzyczyn - Police (220 KV), biegnąca również nad Odrą na północ od Szczecina, uszkodzona została tak poważnie, że jej naprawa zająć może nawet kilkanaście dni. Obciążona nadmiernie linia wysokiego napięcia Krajnik - Glinki została zerwana (…). Uszkodzeniu uległy również trzy pozostałe linie energetyczne zasilające miasto, o mniejszej mocy (110 KV), pełniące rolę linii rezerwowych. W wyniku tak nieszczęśliwego zbiegu okoliczności Szczecin praktycznie został odcięty od źródeł zasilania w energią elektryczną. Ale nie tylko sam Szczecin. W promieniu około 100 km od miasta prądu pozbawieni byli mieszkańcy większości powiatów. W sumie bez prądu było conajmiej kilkaset tysięcy mieszkańców regionu.” Z Pulsu Biznesu z 09.04.2008 r. dowiedziałem się, że na linii Morzyczyn-Glinki przewróciło się aż 16 czterdziestometrowych słupów energetycznych. Potem w Kurierze Szczecińskim i Gazecie Wyborczej ze Szczecina z 11.04.2008 r., że złamało się 17 pięćdziesięciometrowych słupów. Na ziemi znalazło się 57 km przewodów o wadze około 114 ton. Przed ekipą z Elbudu, która będzie odbudowywać linię stoi wiele wyzwań.

W Kurierze Szczecińskim z 11.04.2008 r. można przeczytać: “(…) stały one (słupy, przyp. red.) na terenie wybitnie podmokłym, na który nie da się teraz wjechać żadnym pojazdem. Trwało poszukiwanie specjalnych mat, po których ciężkie pojazdy mogłyby dojechać do zniszczonych słupów. Demontaż zniszczonych urządzeń, wyprodukowanie i montaż nowych mogą - według opinii służb energetycznych - potrwać nawet dwa miesiące. Konieczna też będzie naprawa linii niższego napięcia (15 kV). Na nich również doszło do złamania słupów i zerwania przewodów. Niestety, i tutaj największym problemem będzie dojechanie do zniszczonych słupów.”


Autor zdjęcia: Rafał Rataj (www.tvn24.pl)

W wyniku tych zdarzeń wyłączyły się również dwie elektrociepłownie: Szczecin i Pomorzany.

W poszukiwaniu fachowych wyjaśnień zajrzałem na stronę internetową PSE-Operatora SA gdzie na dzień dzisiejszy są dwa komunikaty. Pierwszy z 08.04.2008 r. w sprawie braku zasilania na terenie aglomeracji szczecińskiej i następny również z dnia awarii w sprawie przywrócenia zasilania Szczecina.

Dlaczego tak się stało można sobie wytłumaczyć, gdy spojrzymy na schemat sieci przesyłowej, na której widać, że tylko kilka miast - szczególnie na południu Polski - ma linie pierścieniowe, które pozwalają na zasilanie miasta w energię elektryczną z różnych stron (źródeł). W Szczecinie brakuje elektrociepłowniom awaryjnych linii energetycznych.



źródło: www.pse-operator.pl

W Parkiecie z 11.04.2008 r. natrafiłem na artykuł “Elektrownia Enei w Szczecinie”. No i tu jest najlepszy numer, gdzie przedstawiciel Enei mówi o tym, że chcą przejąć elektrociepłownie w Szczecinie, albo wybudować w tym rejonie swoją własną elektrownię o mocy 800-1000 MW, co ich zdaniem zwiększy bezpieczeństwo dostaw energii. Całą winą chcą obarczyć Polską Grupę Energetyczną, bo to do niej aktualnie należą trzy źródła energii Zespołu Elektrowni Dolna Odra (Dolna Odra, Pomorzany i Szczecin) i to one - według Enei - nie utrzymały się w systemie pracy wyspowej. Faktycznie - jak przyznała PGE w Parkiecie z 15.06.2008 r. w artykule pt.: “Enea i PGE: kłótnia o odpowiedzialność” - (…) elektrociepłownie Szczecin i Pomorzany się wyłączyły, ale na skutek awarii sieci. Elektrownia Dolna Odra pracowała zaś bez zakłóceń. - Ponowne uruchomienie elektrociepłowni Szczecin i Pomorzany wymagało podania napięcia w sieci elektroenergetycznej, będącej własnością Enei Operator. Usunięcie awarii sieciowej leżało wyłącznie po stronie tej spółki. Jest ona odpowiedzialna za zarządzanie sieciami (…).” Jest jednak druga strona medalu. W tym samym artykule napisane jest, że elektrociepłownie nie są przystosowane do pracy w systemie wyspowym, co nie tłumaczy Enei, iż gdyby posiadała te elektrociepłownie, to nie byłoby większej przerwy w dostawie energii elektrycznej.
Z osądami poczekajmy jednak na raporty, które zapewne za kilka tygodni ujrzą światło dzienne.

Polecam materiały filmowe, które dostępne są w Internecie, a w sczególności raport TVN24.

A tak na zakończenie pewne zdanie, które każdy z nas w przeszłości czytał, a które znalazłem w artykule pt.: "Egipskie ciemności" w Dzienniku Bałtyckim 09.04.2008 r.: “Jak tym pstryczkiem zrobisz pstryk, to się ciemno zrobi w mig".

środa, 9 kwietnia 2008

I znowu blackout...

Blackout tym razem w Szczecinie:

Źródło: Wiadomości TVP1 z 08.04.2008 r.

piątek, 4 kwietnia 2008

Szkoci w Polsce chcą postawić elektrownię

Za około trzy lata - według prezesa firmy Gibson Group - w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie znajduje się Silesia, ma powstać niskoemisyjna elektrociepłownia o mocy około 120 MW opalana węglem kamiennym. Firma zamierza również wykorzystywać do ogrzewania metan z kopalni oraz miały najsłabszej kategorii.
Gibson Group International to szkocka firma z siedzibą w Glasgow, założona przez Toma Gibsona. Działa głównie w branży energetycznej i ciepłownictwie. Jej przedstawiciele od kilku lat deklarują inwestycje w Polsce, przymierzając się m.in. - obok kupna kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach - do uruchomienia w powiecie kłodzkim na Dolnym Śląsku elektrociepłowni i kopalni węgla.